czwartek, 1 lutego 2018

Rosja bez matrioszki to nie Rosja :)


     Matrioszka - jeden z symboli Rosji. Nie ma chyba osoby na tym świecie kto nie zna drewnianej zabawki w której to w środku znajdowały się mniejsze i mniejsze i mniejsze i takie mini, mini, tyci, tyci Matrioszeczki. Historia Matrioszki oczywiście jest bardzo długa i skomplikowana. Do pochodzenia tej drewnianej zabawki przyznaje się wiele państw. Jednak to właśnie w Rosji nasza wystrugana  " panna " zadomowiła się na dobre. Na początku jednak nie była to wcale płeć piękna. Początkowe drewniane obiekty zabaw, przedstawiały mężczyznę a  dokładnie buddyjskiego mędrca ( w Japonii). Dopiero pod koniec XIX wieku Matrioszkę zaczęto kreować na kobietę z pięknymi rumieńcami na buzi.
      Dziś oczywiście znajdziecie niezliczoną ilość Matrioszek w różnych wersjach : kobiet, prezydentów, postaci bajkowych, matrioszki breloki, na wykałaczki, długopisy, popielnice i dużo, dużo innych. Od malutki po osiągające niewyobrażalne rozmiary. Zawierające od kilku babeczek w środku  aż po 60 -70.  Ach ! Aż można dostać iście Matrioszkowego oczopląsu. 
      Miejsc ich powstawania jest w Rosji dużo. Jednak to w mieście Semenov,  Matrioszka zakorzeniła się i rozsławia jakże piękne miasteczko. 

      Maleńkie miasteczko w którym na każdym kroku widać, że mieszkańcy są dumni ze swojej drewnianej zabawki. Nie tylko z Matrioszki ono słynie. Jest też stolicą Złotej Chochłomy ( o której w dalszej części postu). Kto będzie w Rosji obowiązkowo musi odwiedzić tą miejscowość oraz fabrykę i muzeum Matrioszki. Dotarłyśmy tam i my. A ja ? A ja chcę Was choć na chwilę zabrać na wycieczkę po świecie " struganej lali". 

      Zapraszam :) :) 

      Po wyjściu z dworca głównego w Semenovie od razu w oczy rzuca nam się budynek z pięknie ozdobioną informacją o złotej stolicy Chochłomy. 

       
 
      Nie da się tego ukryć, że właśnie do jej stolicy trafiliśmy. Każde budynki, fontanny, ławki a nawet płoty posiadają motyw jak nie matrioszkowy lub chochłomowy . 



     Podążając śladem tych drewnianych wspaniałości, trafiłyśmy do bram fabryki w której cudowności te powstają. 

     Przed fabryką wita nas pomnik założyciela. Z zewnątrz zwykłe bloki, zaś w wewnątrz dzieją się prawdziwe cuda. 

       


      Przygodę swoją zaczynamy oczywiście od miejsca gdzie wykonuję się " najbrudniejszą robotę" czyli " struganie matrioszki". Każdej lali trzeba nadać kształt. W zależności od wielkości drewnianych babeczek, wykorzystywane są oheblowane pale drewna, które na specjalnych przyrządach i przy pomocy specjalnych dłut pozwalają uzyskać kształt znanej nam zabawki. 








   Gdy nacieszyliśmy oczy i nawdychaliśmy się zapachu drzewa, przeszliśmy dalej do świata gdzie nasze babeczki stają się piękniejsze. Miejsce gdzie każdej kobietce nadaje się cechy żeńskie. Na struganej " gołej lali" pojawiają się piękne czerwone usteczka, czarne długie rzęsy, różowe policzki, piegi i dzieła sztuki zapierające dech w piersiach. Praca wykonywana jest " taśmowo" a każda z Pań pracujących w fabryce odpowiedzialna jest za jeden element widniejący na Matrioszce. Jedna Pani nadaje naszej drewnianej piękności usta, druga oczy , trzecia .....


   








       Po całym procesie malowania,  piękne lale poddawane są ostatnim poprawkom kosmetycznym tzn. lakierowaniu, suszeniu i poprawianiu niedociągnięć. Wszystko to po to aby efekty końcowy był zdumiewający a naszym oczętom ukazał się taki o to widok:)











Oczywiście nam tez pozwolono wykonać swoje własne cudeńka, które do dziś stoi w centralnym miejscu mojej komody.







  Opuszczamy pomału świat drewnianych babeczek aby przenieść się na chwilę w świat jakże pięknej chochlamy. 
      Kolejny symbol Rosji który na zawsze zostanie w mej pamięci. Chachlama to prawdziwe dzieło sztuki. Piękne wzory malowane są dosłownie wszędzie:  na drewnie, meblach, talerzach, szkłach. Najbardziej znane są drewniane pięknie ozdobione naczynia: łyżki, filiżanki, chochełki itp. Patrząc na te kobiety malujące te cudeńka zazdrościłam im trochę, że tworzą coś niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju. 

   





      Każde to " gołe" naczynie, przy pomocy zwinności manualnych pracownic fabryki staje się prawdziwym dziełem sztuki które można podziwiać i podziwiać i pooooooodziwiać :) :)  














Wszystkie te cudeńka możecie obejrzeć w przyfabrycznym muzeum Matrioszki i Chochlomy.